2,5-metrowy aligator trzymany na prywatnej posesji
Amerykańskie media podały, że kobieta, która wiele lat temu pracowała jako wolontariuszka w ogrodzie zoologicznym, ukradła jajo aligatora. Następnie przez prawie dwadzieścia lat hodowała drapieżnika na swojej posesji. Sprawa wyszła na jaw, gdy 2,5-metrowy gad został znaleziony w pobliżu Austin, w miejscu oddalonym o około 80 km od zoo.
Gad wrócił do zoo
Jak podaje BBC, w piątek aligator o imieniu Tewa został odebrany właścicielce posesji, ponieważ nie miała wymaganych pozwoleń, aby go trzymać. Kobieta podobno była bardzo zasmucona faktem, że musiała rozstać się ze swoim "pupilem". Strażnicy z Texas Park and Wildfile przekazali, że gad został przetransportowany do zoo w New Braunfels. Obecnie czuje się szczęśliwy w swoim nowym środowisku.
Specjalne podziękowania dla zespołu Animal World i Snake Farm za pomoc w niedawnym przeniesieniu aligatora w środkowym Teksasie. Dzięki naszej połączonej wiedzy i doświadczeniu transport przebiegł bezproblemowo. Tewa jest szczęśliwy w nowym siedlisku – napisano pod nagraniem, które pojawiło się na Facebooku.
BBC dodaje, że kobieta została ukarana dwoma mandatami.
"Aligatory nie są dobrymi zwierzętami domowymi"
Stwierdzili wprost urzędnicy, którzy skomentowali tę sprawę. Choć aligatory w większości przypadków unikają obecności ludzi, to sprowokowane lub rozdrażnione mogą zaatakować człowieka. Nie są to też z pewnością zwierzęta, które powinny być trzymane w domu, zwłaszcza bez odpowiedniej opieki, wiedzy i doświadczenia.
Niedawno Główny Inspektorat Sanitarny wypowiedział się na temat obecności psów w sklepach i restauracjach. Czy możemy tam wchodzić z naszymi zwierzętami? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w artykule poniżej.